Dzisiejsza wizyta Mamy w poradni przebiegła szybko i sprawnie...
Opowiedziała panu dr, że miała załamanie formy trzy tygodnie temu, traciła władzę w nogach i w rękach, ale pomału wróciła do normy.
Pobrano Jej krew do wykonania testów, zapisano za 5 tygodni na kolejną wizytę i zalecono dbanie o siebie i obserwowanie organizmu.
Pochwalono, że samo się zdrowie naprawiło.
Uświadomiono, że tak często będzie się zdarzało, bo bakteria siedzi i się czai, kiedy się objawić i poszaleć, albo sobie grzecznie śpi i nie ujawnia ...
Niczego konstruktywnego...
I o co tu chodzi???
No tak Melisko, zawsze mamy pod górkę z lekarzami, a potem są zdziwieni jak same próbujemy się czegoś dowiedzieć z neta. Nie zawsze jest im to na rękę to raz a dwa nie zawsze dobrze interpretujemy to co wyczytamy.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i życzenia zdrowia dla Twojej mamusi.
Dziękuję, Annaszko, za życzenia zdrowia :)
UsuńTo, że my nie zawsze umiemy zinterpretować, to nic w porównaniu z tym, że oni nie zawsze potrafią to zrobić. Natomiast najtrudniejsza jest sytuacja pacjenta wtedy, gdy on dobrze wie, co mu jest, a lekarze za nic w świecie nie są w stanie do tego dojść... :(