niedziela, 22 kwietnia 2012

kleszcz 2


 pani dr w przychodni - lekarz pierwszego kontaktu - poprzedniego dnia stwierdziła, że badanie krwi wykazało, że wskaźnik, którego norma wynosi 20-22, u Niej jest na poziomie 170, ponadto na wyniku napisano, że należy wykonać kolejny test; więc ona nie może wziąć odpowiedzialności na siebie za dalsze leczenie, musi zgłosić przypadek boreliozy, a Mamie dała skierowanie do szpitala zakaźnego i zaleciła zgłosić się do niego jak najszybciej...więc pojechaliśmy, 
w sobotę, z MM, 
Tato został w domu sam, spanikowany, co zrobi, gdy Mamę zatrzymają w szpitalu [ma cukrzycę, Mama codziennie kilka razy bada Mu poziom cukru, przestrzegają diet, każde swojej, boli Go kręgosłup, dwa koty]
zapowiadał się niezły galimatias...
w izbie przyjęć cisza i spokój...
jedna osoba pod drzwiami...
pani dr po króciutkim wywiadzie przepisała antybiotyk, 
kilka zaleceń, z zapisaniem się do poradni przyszpitalnej, trzy miesiące po kuracji, na czele, 
żadnego testu nie kazała powtarzać 
i wysłała do domu...
wychodziliśmy ze szpitala z pewnym niedosytem...
najbardziej ucieszony był Tato -  nie został w domu sam ... 
gdzieś po tygodniu przyjmowania leku Mama zaczęła czuć się lepiej,
 po dwóch miesiącach właściwie można by powiedzieć, że wszystko wróciło do normy...
trzy tygodnie przed zaplanowaną wizytą w poradni, wróciły prawie wszystkie dolegliwości  :(
co robić? 
pani internistka z przychodni niczego nie potrafiła doradzić, 
Mamę ogarnęła ogólna apatia, 
na szczęście zaczęły się różne "imprezy" na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, które tak Ją zmobilizowały, że dzisiaj jest zupełnie nieźle...
został jeszcze tydzień do wizyty...

5 komentarzy:

  1. No ale dalej nie wiecie na czym stoicie?
    A jeżeli to borelioza to może nie być wesoło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpisuję Ci tutaj na Twój koment u mnie.
    Melisko jestem pragmatyczką aż do bólu. Od dawna wiedziałam, że prawdopodobnie tak się stanie, nie brałam tylko pod uwagę ubezpieczenia.
    Nie przysługuje mu nic i znikąd, co najwyżej ja w zakładzie pracy mogę zapomogę dostać.
    Wszystko inne odpada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy będzie dalsza część opowieści o kleszczach?
    bardzo zaciekawiłamnie ta opowieść
    pozdrawiam Arkona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie będzie, Arkono, mam tylko nadzieję, że Mama nie ma boreliozy ...

      Usuń